niedziela, 1 marca 2015

VII

Kay
Kiedy Sasha wytypowała nieznanego nam chłopaka zapanowało poruszenie ta zdyscyplinowana i ostra kapitanka wprowadziła nowego członka który przejawia wyraźną niechęć jak i do nas jak i do niej… Podejrzane… Kiedy Kain, gdyż tak go nazwała wyszedł z tłumu poczułem się jakbym patrzył w lustro dopóki nie zobaczyłem jego oczu, krwisto, czerwonych kamieni… Wydał mi się znajomy ale moje myśli długo nie zaprzątały sobie głowy tajemniczym chłopakiem.
-Co się przed chwilą stało?-słyszę pytanie Terensa
Kapitan zwraca na niego swoje szare oczy i unosi brew.
-Zaatakował was smok czy to nie logiczne?
-Ale..-wyrywa się
Kobieta sztyletuje go wzrokiem a mój przyjaciel jakby kurczy się w sobie.
-Idźcie-w pomieszczeniu zapanowuje poruszenie-Wszyscy, teraz, już! Jaśniej trzeba?!
Kapitan opiera się o stół i wpatruje się w nas gniewnie.  Roślejsi ode mnie czy od niej mężczyźni potykając się od siebie wychodzą starając się nie zwrócić jej uwagi na siebie. Chwytam Soph za ramię i ciągnę do wyjścia. Widzę jak dyskretnie kiwa komuś na pożegnanie jednak mojej uwadze umyka komu je przesłała. Wymykamy się bocznym wejściem po drodze mijając Terensa rozmawiającego z Freyą.
-Do zobaczenia-wołam do przyjaciół a oni uśmiechają się do mnie.
Odbieram od służącego konia i pomagam wsiąść siostrze, po czym sam dosiadam go. Poganiam zwierzę i już po chwili mkniemy mrocznymi uliczkami w stronę zamku.
-O co w tym wszystkim chodzi?-słyszę lekko stłumiony głos Soph
-Ja… zrozum, nasz ojciec to tyran. On nie może dłużej rządzić. Kapitan nasz zgromadziła i chcemy wystąpić przeciw niemu.
-Ale to nadal nasz ojciec…-czuję jak kładzie delikatnie czoło na moich plecach.
-Wiem.
Na chwilę zapada cisza przerywana tylko uderzaniem końskich kopyt o bruk. Przed nami niczym zjawa majaczy potężny, królewski zamek.
-Co z smokami?
Waham się nad odpowiedzią. Głównym celem organizacji jest obalenie króla i zapanowanie pokoju. Ale czy smoki się w to wlicza? Nie wiem. Wśród nas są osoby szczerze nienawidzące tych istot niektórzy jak ja je tolerują. Choć teraz już sam nie wiem. Dzisiejszy atak był… przerażający? Można tak powiedzieć.

Kain
Kiedy ci wszyscy nieproszeni goście wychodzą. Sasha obraca się w moim kierunku przysiada na stole i przymyka oczy.
-Chciałam cię chronić…
Prycham rozdrażniony. Sama dobrze wie, iż mogę sam o siebie zadbać.
-Nie, to coś więcej. Jeżeli to wszystko się nie powiedzie stracą wszystkich którzy brali w tym udział.
-W takim razie popłynie również moja krew-stwierdzam z prostotą
Widzę jak jej usta lekko odchylają się ku górze. Potrząsa głową i mówi.
-Kainie czy chcesz pomóc mi obalić króla?-pyta
Tego to ja się nie spodziewałem… Ani tego, że tak szybko się zgodzi w końcu jest znana z swojej upartości. 
-Łatwizna-uśmiecham się krzywo.
Sasha podrywa się i podchodzi do jednej z szaf. Wyciąga z niej długi rulon kiedy go rozwija na stole okazuje się, iż jest to mapa naszego państwa ale nie taka zwykła. Widać na niej co jest poza granicami imperium.
-Ludzie, których tu widziałeś są mi poddani. Przed parędziesięcioma laty, przeczuwając co nadchodzi utworzyłam zespół ludzi niezgadzających się z królem. Tak oto teraz jesteśmy tutaj. Według oficjalnej wersji nie ma wśród nas smoków. Kłamstwo. Werbuje, a następnie wysyłam je poza granice kraju do dawnej stolicy smoków. Czekamy, przyczajone aby wreszcie zaatakować i odebrać to co nam siłą wyrwano. Wolność. Tak więc jest pytanie. Wchodzisz w to Kainie?
Krzyżuję ręce nad głową i kiwam głową w zamyśleniu. Za dużo informacji jak na jeden wieczór.
-Mam nadzieję że to było pytanie retoryczne…

Asimi
Powoli otwieram ociężałe powieki, mrugam leniwie i przewracam się na plecy. Kiedy orientuję się co zrobiłam oczekuje spazm bólu ale zamiast tego nic nie czuję. Podrywam się gwałtownie i zrzucam z siebie koc. Gdzie jestem? Wstaję z łóżka, a następnie podchodzę do drzwi. Otwieram je i wchodzę do przestronnej jadalni. Przy jednym z bardziej okazałych stołów siedzi kobieta o stalowoszarych włosach.
-Witaj-mówi lekko ochryple
Jej twarz pozostaje bez wyrazu.
-Ja… -nie wiem co powiedzieć-Ja nie wiem co tu robię.

-Moja zaufana podkomendna cię tu przyprowadziła. A więc pytanie brzmi smoczyco czy chcesz usłyszeć więcej? A może wolisz odejść, tak po prostu w tej chwili? To twoja jedyna szansa aby dowiedzieć się o co chodzi… A może z resztą lepiej tego nie wiedzieć…?

Okey więc rozdział się pojawił i dużo więcej :) Zapraszam do zakładki pytania do bohatera gdzie będę odpowiadać w pierwszej osobie na wasze pytania względem jakiegoś smoka bądź człowieka. Pojawiła się również podstrona SPAM gdzie możecie reklamować swoje blogi :) A no i przypominam o ankiecie! Co do rozdziału. Jak mi poszło? Sama mam mieszane uczucia ale chyba jest ok. 

2 komentarze:

  1. To tak:
    1. Trochę źle się czyta, jeżeli znaki interpunkcyjne są w złych miejscach lub ich brakuję (no, ale ja też nie jestem w tym mistrzem! XD)
    2. Pomysł jest dobry i przeczytałam wszystkie rozdział w 0,5h (z drobnymi przerwami XD)
    3. Polecam zrobić zakładkę ,,Bohaterowie'',ponieważ większość (w tym i ja) zaczyna sprawdzać najpierw tą zakładkę :)
    4. Trochę pogubiłam się już z tymi postaciami przez te zmiany perspektyw, więc ograniczaj się do 1/2 :))
    Mam nadzieję, że Cię nie zraziłam, ani nic :)
    Będę zaglądać! :D
    Pozdrawiam i weny, Altaria ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział fajny, chociaż trochę krótki. Nie mogę się doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń