sobota, 14 marca 2015
niedziela, 1 marca 2015
VII
Kay
Kiedy Sasha
wytypowała nieznanego nam chłopaka zapanowało poruszenie ta zdyscyplinowana i
ostra kapitanka wprowadziła nowego członka który przejawia wyraźną niechęć jak
i do nas jak i do niej… Podejrzane… Kiedy Kain, gdyż tak go nazwała wyszedł z
tłumu poczułem się jakbym patrzył w lustro dopóki nie zobaczyłem jego oczu,
krwisto, czerwonych kamieni… Wydał mi się znajomy ale moje myśli długo nie
zaprzątały sobie głowy tajemniczym chłopakiem.
-Co się przed chwilą
stało?-słyszę pytanie Terensa
Kapitan zwraca na
niego swoje szare oczy i unosi brew.
-Zaatakował was smok
czy to nie logiczne?
-Ale..-wyrywa się
Kobieta sztyletuje
go wzrokiem a mój przyjaciel jakby kurczy się w sobie.
-Idźcie-w
pomieszczeniu zapanowuje poruszenie-Wszyscy, teraz, już! Jaśniej trzeba?!
Kapitan opiera się o
stół i wpatruje się w nas gniewnie.
Roślejsi ode mnie czy od niej mężczyźni potykając się od siebie wychodzą
starając się nie zwrócić jej uwagi na siebie. Chwytam Soph za ramię i ciągnę do
wyjścia. Widzę jak dyskretnie kiwa komuś na pożegnanie jednak mojej uwadze
umyka komu je przesłała. Wymykamy się bocznym wejściem po drodze mijając
Terensa rozmawiającego z Freyą.
-Do zobaczenia-wołam
do przyjaciół a oni uśmiechają się do mnie.
Odbieram od
służącego konia i pomagam wsiąść siostrze, po czym sam dosiadam go. Poganiam
zwierzę i już po chwili mkniemy mrocznymi uliczkami w stronę zamku.
-O co w tym
wszystkim chodzi?-słyszę lekko stłumiony głos Soph
-Ja… zrozum, nasz
ojciec to tyran. On nie może dłużej rządzić. Kapitan nasz zgromadziła i chcemy
wystąpić przeciw niemu.
-Ale to nadal nasz
ojciec…-czuję jak kładzie delikatnie czoło na moich plecach.
-Wiem.
Na chwilę zapada
cisza przerywana tylko uderzaniem końskich kopyt o bruk. Przed nami niczym
zjawa majaczy potężny, królewski zamek.
-Co z smokami?
Waham się nad
odpowiedzią. Głównym celem organizacji jest obalenie króla i zapanowanie
pokoju. Ale czy smoki się w to wlicza? Nie wiem. Wśród nas są osoby szczerze
nienawidzące tych istot niektórzy jak ja je tolerują. Choć teraz już sam nie
wiem. Dzisiejszy atak był… przerażający? Można tak powiedzieć.
Kain
Kiedy ci wszyscy
nieproszeni goście wychodzą. Sasha obraca się w moim kierunku przysiada na
stole i przymyka oczy.
-Chciałam cię
chronić…
Prycham
rozdrażniony. Sama dobrze wie, iż mogę sam o siebie zadbać.
-Nie, to coś więcej.
Jeżeli to wszystko się nie powiedzie stracą wszystkich którzy brali w tym
udział.
-W
takim razie popłynie również moja
krew-stwierdzam z prostotą
Widzę jak jej usta
lekko odchylają się ku górze. Potrząsa głową i mówi.
-Kainie czy chcesz
pomóc mi obalić króla?-pyta
Tego to ja się nie
spodziewałem… Ani tego, że tak szybko się zgodzi w końcu jest znana z swojej
upartości.
-Łatwizna-uśmiecham
się krzywo.
Sasha podrywa się i
podchodzi do jednej z szaf. Wyciąga z niej długi rulon kiedy go rozwija na
stole okazuje się, iż jest to mapa naszego państwa ale nie taka zwykła. Widać
na niej co jest poza granicami imperium.
-Ludzie, których tu
widziałeś są mi poddani. Przed parędziesięcioma laty, przeczuwając co nadchodzi
utworzyłam zespół ludzi niezgadzających się z królem. Tak oto teraz jesteśmy
tutaj. Według oficjalnej wersji nie ma wśród nas smoków. Kłamstwo. Werbuje, a
następnie wysyłam je poza granice kraju do dawnej stolicy smoków. Czekamy,
przyczajone aby wreszcie zaatakować i odebrać to co nam siłą wyrwano. Wolność.
Tak więc jest pytanie. Wchodzisz w to Kainie?
Krzyżuję ręce nad
głową i kiwam głową w zamyśleniu. Za dużo informacji jak na jeden wieczór.
-Mam nadzieję że to
było pytanie retoryczne…
Asimi
Powoli otwieram
ociężałe powieki, mrugam leniwie i przewracam się na plecy. Kiedy orientuję się
co zrobiłam oczekuje spazm bólu ale zamiast tego nic nie czuję. Podrywam się
gwałtownie i zrzucam z siebie koc. Gdzie jestem? Wstaję z łóżka, a następnie
podchodzę do drzwi. Otwieram je i wchodzę do przestronnej jadalni. Przy jednym
z bardziej okazałych stołów siedzi kobieta o stalowoszarych włosach.
-Witaj-mówi lekko
ochryple
Jej twarz pozostaje
bez wyrazu.
-Ja… -nie wiem co
powiedzieć-Ja nie wiem co tu robię.
-Moja zaufana
podkomendna cię tu przyprowadziła. A więc pytanie brzmi smoczyco czy chcesz
usłyszeć więcej? A może wolisz odejść, tak po prostu w tej chwili? To twoja
jedyna szansa aby dowiedzieć się o co chodzi… A może z resztą lepiej tego nie
wiedzieć…?
Okey więc rozdział się pojawił i dużo więcej :) Zapraszam do zakładki pytania do bohatera gdzie będę odpowiadać w pierwszej osobie na wasze pytania względem jakiegoś smoka bądź człowieka. Pojawiła się również podstrona SPAM gdzie możecie reklamować swoje blogi :) A no i przypominam o ankiecie! Co do rozdziału. Jak mi poszło? Sama mam mieszane uczucia ale chyba jest ok.
Subskrybuj:
Posty (Atom)